To dobra wiadomość. Urodziliśmy się w starej dobrej cywilizacji przemysłowej, a przychodzi nam żyć i budować nową cywilizację wiedzy. Jesteśmy szczególnymi wybrańcami, bo jeszcze żadne pokolenie nie miało takiej możliwości przyglądania się, jak umiera stara i rodzi się nowa epoka. Kiedy mówimy,
że zmienia się cywilizacja, to oznacza, że zmienia się źródło, które tę cywilizację napędza. W cywilizacji przemysłowej tym źródłem były bogactwa naturalne: węgiel, ropa naftowa, gaz, a rozwój państw uzależniony był od tych surowców.
Dla mojego pokolenia był to wspaniały czas, czas uczenia się, zdobywania umiejętnościi przygotowywania się do dorosłego życia. Wiedzę zdobywaliśmy w szkołach, a mądrość czerpaliśmy od własnych rodziców. Wszystko było uporządkowane i stabilne, nauczyliśmy się sprawnie poruszać w tym świecie.
Nagle zobaczyliśmy, że świat zaczął się zmieniać i te zmiany nabrały zawrotnego tempa. To, co było oczywiste i dostarczało nam poczucia bezpieczeństwa stało się mało znaczące, marginalne, miało tylko wartość historyczną. Na naszych oczach, jak wiosenny śnieg, topniała armia robotników. Potężne związki zawodowe decydujące o powstaniu i upadku wielu rządów traciły na swoim znaczeniu. Coraz więcej ludzi pracowało w usługach i handlu. To wszystko za sprawą nowego źródła - wiedzy, które decydowało o rozwoju nowej cywilizacji. W konsekwencji to człowiek stał się podmiotem, który tę wiedzę posiadał. Tę cywilizację nazywamy cywilizacją usług, cywilizacją czasu wolnego, ale przede wszystkim jest to ponowne odkrycie człowieka i jego ogromnego potencjału. Skoro wiedza stała się głównym źródłem napędzającym nową rzeczywistość, to człowiek jest tą kopalnią, w której ta wiedza się znajduje. To powoduje nowe spojrzenie na człowieka. Poprzednie metody aktywowania rezerw były dobre w minionej cywilizacji. Metoda kija i marchewki była skuteczna i wystarczająca na potrzeby poprzedniej epoki.
Uczeń zdyscyplinowany i posłuszny, ślepo uznający mądrość swojego nauczyciela był idealnym kandydatem na robotnika, od którego wymagano, aby wykonywał kilka prostych czynności przy taśmie produkcyjnej. Dzisiaj pracodawca oczekuje znacznie więcej od swojego pracownika. Chce mieć partnera
i eksperta, który nie tylko będzie pracował sumiennie, ale będzie także współtworzył firmę i przyczyniał się aktywnie do jej rozwoju. Potencjałem i zasobami firmy przestały być hale, maszyny, zapasy, majątek trwały. Skoro źródłem napędzającym nową erę jest wiedza, to prawdziwym potencjałem firmy staje się człowiek. Model współczesnego pracownika to zmotywowany przez własnego pracodawcę mądry, kreatywny, otwarty na współpracę i ciągłe zmiany ekspert.
W ostatnich dwudziestu latach odkryto i uporządkowano więcej zjawisk, niż na przestrzeni wszystkich poprzednich wieków. Dzisiaj już nauka nie kojarzy się tylko z młodością, jest ona stałym elementem naszego życia. Uczą się młodzi i starzy, zarządzający i pracownicy, uczą się wszyscy. Dopiero suma ciągle aktualnej wiedzy i mądrości wszystkich pracowników tworzy prawdziwe zasoby. Ta zasada zwana synergią jest współczesnym, największym kapitałem firmy, dającym dodatkową możliwość konkurowania na obecnie bardzo wymagającym rynku. Jest warunkiem rozwoju każdej instytucji.
Jesteśmy na drodze ciągłego uczenia się. Pokonywanie drogi zdobywania wiedzy ma ogromne znaczenie. Czy ten proces ma swój cel? Zjawisko własnego rozwoju jest nieskończone, obrany kierunek musimy zaakceptować i odkryć w nim głęboką radość. Kto tę prawdę szybciej zrozumie i uzna za nową wartość, ten z większą satysfakcją będzie budował współczesny świat i stanie się człowiekiem osiągającym sukcesy. Jeżeli świat stawia człowiekowi tak wysokie wymagania, to zadajemy sobie zasadnicze pytania. Czy ludzie są do tego przygotowani? Czy szkoła jest przystosowana do wyposażenia uczniów w możliwości zmierzenia się z rzeczywistością? Czy nauczyciele urodzeni w poprzedniej cywilizacji są gotowi wychowywać i uczyć w nowym modelu? Czy ludzie odpowiedzialni za oświatę, w sposób systemowy tę kadrę przygotowują? Tych pytań jest wiele i niestety na wiele z nich nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Aby naprawdę zrozumieć przed jakim wyzwaniem stajemy, trzeba sięgnąć do założeń, na których opiera się poprzednia epoka.
Ojcem i duchem tamtych czasów była wybitna postać - amerykański inżynier Frederick Winslow Taylor.
To on pchnął do szybkiego rozwoju cywilizację przemysłową. W okresie poprzedzającym, zwanym cywilizacją agrarną wytwórczość opierała się na produkcji gniazdowej. Jeden człowiek tworzył wszystkie elementy danego produktu. To wymagało dużych umiejętności, zabierało wiele czasu, a powstałe produkty były drogie i dostępne tylko dla wybranych. Taylor cały proces produkcyjny podzielił na części i każdą z nich dokładnie opisał. Za wytworzenie poszczególnych elementów były odpowiedzialne różne osoby.
Na podstawie tego założenia została zbudowana taśma produkcyjna. Metoda Taylora spowodowała gwałtowne przyspieszenie procesu produkcji. Wytwarzanie dóbr stało się tańsze, a towary bardziej dostępne. W okresie cywilizacji przemysłowej królowała taylorowska zasada ,,góra-dół”. Wszyscy na górze - kierownictwo fabryki - doskonale wiedzieli jak najlepiej wytwarzać produkt. Robotnicy zgodnie z bardzo precyzyjną instrukcją mieli posłusznie wykonywać zalecenia swoich zwierzchników. Informacja przebiegała tylko w jedną stronę, od kierownictwa do robotników.
Podobny model funkcjonował w szkolnictwie. Ta zasada na dobre zagościła w naszych szkołach. Cała wiedza skupiona była w rękach nauczycieli, i to oni w sposób bardzo przemyślany przekazywali ją swoim podopiecznym. Uczeń, podobnie jak i robotnik miał być posłuszny i z pokorą przyjmować tę mądrość. W taki sposób przygotowywano przyszłych pracowników. Wiemy, że te czasy już minęły, świat stawia nowe wymagania przed współczesnym człowiekiem. Nie ma dzisiaj jednej jedynej racji mistrza, zastąpiła ją mądrość wypracowana wspólnie przez obie strony relacji: nauczyciel-uczeń lub pracodawca-pracownik.
To właśnie wybitna postać nowego świata - William Edwards Deming przyczynił się do zmiany myślenia o współczesnych czasach i dalszym jego rozwoju. Powiedział, że jeżeli ludzkość chce się nadal rozwijać to powinna włączyć do tego procesu także tych, którzy są na dole i nazwał tę teorię „góra dół - dół góra”. Uważał, że w tych, którzy są na dole tkwi ogromny potencjał, a zaktywizowanie tych zasobów pozwoli na dalszy szybki rozwój cywilizacji wiedzy. Kierownictwo konsultuje swoje pomysły z pracownikami, którzy dokładnie wiedzą jak można ulepszyć ich stanowiska pracy, uczynić tę pracę bardziej wydajną, a wytwarzanym produktom podnieść jakość. Słynne koła jakości - powstały w Japonii. Zastosowanie tego rozwiązania pozwoliło Japończykom w ciągu kilkunastu lat stać się potęgą gospodarczą na skalę światową.
Skoro dzięki tej koncepcji świat nabrał niebywałego tempa w swym rozwoju, a wiedza stała się źródłem, które ten rozwój napędza, okazało się naturalne, że uczenie się jest stałym elementem naszego życia. Jesteśmy w ciągłej drodze własnego doskonalenia. Jeżeli robotnicy mają wspierać kierownictwo
w rozwoju ich firm i być ich partnerami, to muszą ciągle zdobywać nową wiedzę, przekształcać ją w mądrość i stawać się ekspertami w swoich dziedzinach. Ludzie i ich potencjał są dzisiaj największym zasobem firmy.
Kreatywny, odważny w myśleniu, otwarty na nowe doświadczenia, poszukujący człowiek to nowy model pracownika. Czy takich pracowników przygotowuje teraz szkoła? Według jakiego modelu jest zorganizowana i zarządzana? Jaki model współpracy pomiędzy uczniami, a nauczycielami jest promowany w naszych szkołach? Czy dzisiejsza typowa szkoła nie pracuje w modelu Taylorowskim?
„My wiemy, a Wy macie to poznać i zaakceptować”. Czy nadal nauczyciele wyznają zasady jedynej prawdy, prawdy nauczyciela? Na ile powiało nową cywilizacją w polskiej oświacie? Czy szkoła ma wypracowany czytelny model uczenia i wychowania, który odpowie na potrzeby nowych czasów? Z pewnością wiele pojedynczych szkół radzi sobie z tym problemem. Wiele z nich odnosi sukcesy na tym polu. Jednak niedostosowanie do obecnych potrzeb zdecydowanie jest problem polskiej oświaty. Być może dzisiejsza niechęć uczniów do szkoły jest związana z tym zagadnieniem. Często zaburzone relacje nauczyciela
z uczniami powodują wiele napięć i agresji. W dużej mierze wynika to ze sposobu oceniania uczniów przez nauczycieli i powoduje wiele napięć w ich relacjach oraz zaburza ich wzajemne poczucie bezpieczeństwa. Deming w swoich przemyśleniach obejmował także oświatę. Twierdził, że gdyby to od niego zależało, to zlikwidowałby egzaminy począwszy od szkoły podstawowej po studia. Uczeń bowiem koncentruje się na ocenie, a nie na zdobywaniu wiadomości. Odkrywanie świata jest sensem uczenia.
W szkole na przestrzeni ostatnich lat wiele się zmieniło na lepsze.
Mówimy, że oświata się reformuje. Ciągle zadajemy sobie pytania, czy te zmiany będą na tyle znaczące, abyśmy mogli powiedzieć, iż polska szkoła jest nowoczesna i czy jest miejscem do osobistego rozwoju? Często szkoła jest nie najlepiej odbierana przez uczniów. To oni z małym zapałem do niej uczęszczają. Jest w niej wiele agresji i zagrożenia zarówno dla nich samych jak i dla nauczycieli. Prawdopodobnie wynika to ze stale utrzymującej się relacji pomiędzy uczniami, a nauczycielami, układającej się według teorii Taylora „góra – dół”. Nauczycielom trudno jest zaakceptować nowy model nauczania, w którym uczeń będzie prawdziwym partnerem.
Sposób oceniania postępów uczniów odbywa się według starego modelu - oceny sumującej. Ten system w samym założeniu prowadzi do konfliktów i napięć pomiędzy nauczycielem i uczniem. Uczeń koncentruje się na ocenie, ponieważ staje się ona dla niego priorytetem. Wiedza natomiast schodzi na drugi plan.
Jednak, czyż nie podstawowym założeniem uczenia się jest zdobywanie wiedzy, poznawanie świata, potrzeba rozwoju? Najchętniej i najszybciej uczą się dzieci do czwartego roku życia, które nie znają pojęcia oceny. Jednakże obserwując zachowania rodziców dziecko powoli rozpoznaje radość i rozczarowanie, które oni wyrażają. Od tego momentu najważniejsze staje się, aby sprostać oczekiwaniom swoich rodziców. Sytuacja ta zasadniczo wpływa na tempo rozwoju
dziecka. W tym okresie dzieciom często towarzyszą lęki oraz brak poczucia bezpieczeństwa. Sposób oceniania kontynuowany w szkole oraz wszystkie konsekwencje z nim związane stają się największą bolączką naszej oświaty. Oceny zdominowały pracę szkoły, wszyscy się im podporządkowują. Często nauczyciele wykorzystują oceny do regulowania zachowania uczniów. Już te konsekwencje są wystarczającym powodem do zmiany zasad partnerstwa i oceniania.
Należałoby wprowadzić taki system, aby pobudzić w uczniach pierwotną potrzebę odkrywania świata oraz przewartościować podejście do ich udziału w zajęciach. Szkoła powinna sięgnąć po teorię Deminga, która dotychczas sprawdziła się w różnych dziedzinach życia społecznego. Gdyby rozszerzyć zasadę „góra – dół” o element zwrotny czyli „dół – góra”, osiągnęlibyśmy układ partnerski. Proces ten powinien przebiegać zgodnie z zasadą drogi dwukierunkowej. Podstawowym narzędziem w tej komunikacji jest informacja zwrotna. Nauczyciel nie tylko przekazuje wiedzę uczniom, ale również prosi ich o informację zwrotną, która pozwoliłaby mu na ocenę merytoryczną materiału, sposób jego przekazywania oraz poziom zrozumienia wiedzy przez uczniów. Narzędzie to pozwoli na doskonalenie pracy nauczycieli, wspólne wypracowanie optymalnej metody nauczania, na zaangażowanie ucznia w budowanie jego ścieżki rozwoju oraz dostosowanie sposobu i tempa do indywidualnych potrzeb i możliwości każdego z uczniów. Ważną wartością tego procesu jest stworzenie współodpowiedzialności nauczyciela i ucznia za wyniki nauczania. Komunikacja partnerska przyczynia się do budowania pozytywnych relacji. Świadomie określają wspólne cele i dążą do ich osiągnięcia. W tym procesie każdy z nich ma inną rolę do spełnienia, wzajemnie uzupełniają się i dzięki współpracy czynią ten proces optymalnym.
Szkoła może nabrać przyspieszenia w doskonaleniu tylko wtedy, jeżeli świadomie włączy do tego procesu uczniów. Największe rezerwy można odnaleźć w partnerskich relacjach nauczyciela i ucznia.
To założenie pozwoli na zmianę funkcjonowania modelu szkoły. Proces ten dotyczy całej społeczności szkolnej, także relacji kierownictwa i nauczycieli.
Meritum nowej koncepcji szkoły jest niekończący się proces kształcenia. Wartością staje się bycie w drodze ciągłych poszukiwań. Tego oczekujemy od nauczycieli, tego uczymy naszych uczniów. Takiej postawy wymagają od pracowników ich pracodawcy. Nasza szkoła stoi przed wyzwaniem wynikającym z oczekiwań cywilizacji wiedzy. Założenia kierunku zmian w oświacie są jednoznaczne, ale sposób dochodzenia do celu może być różny. Jednym z nich jest koncepcja oceniania kształtującego. Wprowadzenie oceniania kształtującego do polskich szkół radykalnie zmieni ich funkcjonowanie. Szkoła stanie się atrakcyjna, przyjazna dla uczniów, a do tego w swoich założeniach będzie spełniała oczekiwania wynikające z rozwoju współczesnej cywilizacji.
Jestem przekonany, że pogłębienie wiedzy na temat oceniania kształtującego przekona Państwa do tego sposobu myślenia o nauczaniu i wychowaniu, co w konsekwencji pozwoli wybrać ten system do budowania nowej rzeczywistości szkolnej. Zachęcam więc do pogłębiania wiedzy na temat oceniania kształtującego.